-
Numisma
@Trochę żartów z dziwnych imion, czyli triumf prawicowej szurii (6 września 2021 09:31)
Istniało. U Strabona, Liwiusza, Pliniusza Starszego, Pauzaniasza, Sallustiusza...
![]() |
Numisma |
7 września 2021 10:32 |
@Trochę żartów z dziwnych imion, czyli triumf prawicowej szurii (6 września 2021 09:31)
Maurycych też jest i było sporo. Po świętym męczenniku, który akurat naprawdę był Maurem, a że jego prawdziwe imię się nie zachowało, czczony jest pod przydomkiem odnoszącym się do jego pochodzenia. Bardzo ważny święty i od X w. bardzo popularny, szczególnie w Niemczech.
Ale to nie znaczy, że każdy, kto dostał na chrzcie jego imię, ma coś wspólnego z Maurami.
Albo że każdy Franciszek to co najmniej w połowie Francuz, jak pierwszy, który nosił to przezwisko.
![]() |
Numisma |
7 września 2021 09:56 |
@Trochę żartów z dziwnych imion, czyli triumf prawicowej szurii (6 września 2021 09:31)
Ależ nie ma się czym załamywać ani irytować. Występuje Pan ze śmiałymi hipotezami, więc co w tym dziwnego lub złego, że ktoś z nimi polemizuje ze stanowiska nawet konserwatywnego? Dyskusja jest istotą naukowego dochodzenia do prawdy. Daje okazję do dopracowania własnej koncepcji, wzmocnienia jej nowymi argumentami itp.
Ja sie zresztą nie upieram, że Rajmund nie nazwał córki od nazwy kraju - europejskiej nazwy zresztą. Byłoby dziwniejsze, gdyby miała na imię Bharat. Moze też Endia być późniejszą formą Indii. W językach indoeuropejskich wymiana samogłosek zachodzi dość łatwo: Alienor/Eleanor, Rita (Margarita)/Margareta/Małgorzata itp. Nadto niektórzy francuscy autorzy czasem stosuja formę India.
Skoro to tak znacząca postać (nawet tylko dzięki imieniu), t ...
![]() |
Numisma |
7 września 2021 09:25 |
@Trochę żartów z dziwnych imion, czyli triumf prawicowej szurii (6 września 2021 09:31)
Raczej nie. Egipskiego tym bardziej. ;)
India de Tolosa to we francuskiej historiografii Indie de Toulouse, co z Indiami (L'Inde) nie ma nic wspólnego, ale to nic nie znaczy. Ciekawostką jest natomiast to, że siostrą jednego z hrabiów Tuluzy była niejaka Endia de Lisla (po francusku Endie de Lisle). Wiemy o niej dlatego, że wzdychał do niej trubadur Aimeric de Péguilhan, którego patronami byli Rajmund V, a później Rajmund VI - brat przyrodni naszej Indii, której drugim mężem był Bernard de L'Isle-Jourdain. Niektórzy podejrzewają, że India z Tuluzy i Endia z Lisle to ta sama osoba. Daty by się zgadzały mniej więcej.
![]() |
Numisma |
6 września 2021 20:49 |
@Trochę żartów z dziwnych imion, czyli triumf prawicowej szurii (6 września 2021 09:31)
Tak, ale też nikt tam nie używał formy Aton. Pojawiła się ona, kiedy za spisywanie historii Południa wzięli się historycy piszący po francusku.
W oryginalnych dokumentach, spisywanych najczęściej po łacinie, to całkiem popularne imię w rodzie Trencavel brzmi Ato lub Atto.
![]() |
Numisma |
6 września 2021 20:32 |
@Trochę żartów z dziwnych imion, czyli triumf prawicowej szurii (6 września 2021 09:31)
Po francusku Aton (jak Otton), po angielsku i po łacinie Ato (jak Otto). Wariant: Atto. Imię egipskiego bóstwa w żadnym wariancie nie gubi -n i nie podwaja -t-: Aten, Aton, Atonu, Itn. To (i nie tylko to) wyklucza związek między nimi.
Prawdopodobnie jest to imię pochodzenia celtyckiego.
![]() |
Numisma |
6 września 2021 19:21 |
@Człowiek z żelaza - czyli jak kilka razy sprzedać to samo dzieło (3 września 2021 18:51)
Plattdeutsch (Niederdeutsch) to właściwie grupa północnych dialektów. Lü = Leute znalazłem w jakimś słowniku, ale nie pamiętam, czy akurat dla odmiany z Zagłębia Ruhry. W każdym razie ma tu więcej sensu niż pozornie bardziej podobna Lüte (lutnia). To samo z wasst=wachsen. Niby wassen istnieje w dość bliskim niderlandzkim, ale znaczy "myć, czyścić". Rosnąć, wzrastać bardziej pasuje do kontekstu. Może kiedys wyjaśni się ta koncówka, ale w sumie to chyba po prostu budujące porzekadło na temat rdzennego ludu ziemi węglem i dębami słynnej.
![]() |
Numisma |
6 września 2021 17:21 |
@O zaistnieniu, medialnej etyce i nie kończącej się nigdy Polsce Ludowej (4 września 2021 08:56)
Dziękuję również. Przeczytałem i zrozumiałem, ale po prostu nie precyzowałem w tym kontekście (flaga, talit, cicit i jak to się ma do techelet) pewnych pojęć. Czynię to teraz dla jasności.
Talit bez blizszych okresleń najczęściej rozumiany jest jako talit gadol (talit wielki). Jest to ten "szal modlitewny" z przywiązanymi w czterech rogach frędzlami cicit. Tak, wiem, że teoretycznie są to różne rzeczy, ale talit bez cicit jest jak samochód bez kół - nadal samochód, ale jakby bez sensu.
Cicit - w ścisłym znaczeniu tego słowa są to same frędzle, przywiązane lub przyszyte do talitu. To one są właściwą świętością. Judaizm reformowany w ogóle zrezygnował z cicit, a więc i z talitu; w judaizmie konserwatywnym nosi sie je tylko podczas ...
![]() |
Numisma |
6 września 2021 16:44 |
@O zaistnieniu, medialnej etyce i nie kończącej się nigdy Polsce Ludowej (4 września 2021 08:56)
Tak tez można to ująć.
Ksiega Kapłańska nakazuje umieszczanie cicit "kanfe bigdehem", czyli na skrajach (np. Biblia Tysiąclecia, Biblia Warszawska) lub rogach (np. Biblia Wujka) szat, przez co rozumie się płaszcz starożytnej, żydowskiej mody: czworokątny, z otworem na głowę, biednemu służacy także w nocy za przykrycie (Wyj 22:26-27). Kiedy takie płaszcze wyszły z uzycia, zastąpił je symboliczny talit, bo przecież do czegoś trzeba było cicit przyczepić.
Jeśli jest więcej frędzli, to te cztery narożne, święte cicit są przeważnie dłuższe. Faryzeusze wydłużali je ponad miarę (Mat. 13:5).
100% symboliki... Hm, sama pustynia może być symboliczna, co oddala pytanie o realne możliwości w zakresie barwników, ale prowokuje inne, równie oddalające nas od tradycji ...
![]() |
Numisma |
5 września 2021 21:16 |
@O zaistnieniu, medialnej etyce i nie kończącej się nigdy Polsce Ludowej (4 września 2021 08:56)
To jest w moich poprzednich komenatzrach, ale powtórzę w pigułce.
1. Talit (tałes), czyli prostokątny kawałek tkaniny uzywany jako szal modlitewny, nie musi mieć pasów, a jeśli ma, to mogą być one dowolnego koloru. U nas, tj. w Europie środkowej, tradycyjnie tałesy były w pasy czarne lub niebieskie (różnych odcieni), w drugim przypadku barwione najzwyklejszym dostepnym barwnikiem, czyli roslinnym indygo. Dzisiaj pewnie stosuje się chemię.
2. Specjalny, wymieniony w Biblii odcień niebieskiego - techelet - był kolorem nici wplatanych we frędzle cicit. W starożytności jeśli używano do barwienia tych nici purpury tyryjskiej, to może do talitu arcykapłana albo króla. Czego używano w zwyczajnych, tego tak naprawde nie wiemy. Nie wiedzieli tego rów ...
![]() |
Numisma |
5 września 2021 19:21 |
@O zaistnieniu, medialnej etyce i nie kończącej się nigdy Polsce Ludowej (4 września 2021 08:56)
Autorzy encyklopedii żydowskiego symbolizmu - naturalnie z Talmudu, a Talmud to, mówiąc w skrócie, ustna Tora (czyli jakby odpowiednik naszej Tradycji) z komentarzami.
Opis tego chilazon w traktacie Menachot 44a nie wygląda, jakby wyszedł spod pióra kogoś, kto przekazuje znaną sobie dobrze wiedzę: "Mędrcy nauczali: Chilazon - jego ciało przypomina morze, kształtem przypomina rybę, wyłania się raz na siedemdziesiąt lat, a jego krwią farbuje się na kolor techelet, dlatego jest kosztowny". Jakieś półlegendarne stworzenie, dające półlegendarny barwnik, ale skojarzenie tego barwnika z nieprawdopodobnie drogą i wówczas, tj. w III w n.e. zastrzeżoną dla cesarza purpurą tyryjską z rozkolca narzucało się samo. Czy do najświętszych kapłański ...
![]() |
Numisma |
5 września 2021 18:18 |
@O zaistnieniu, medialnej etyce i nie kończącej się nigdy Polsce Ludowej (4 września 2021 08:56)
Tak myślałem. Ale w opisie talitu w Księdze Liczb 15:38 nie ma nic o ślimaku. Ani, po prawdzie, o kolorze "niebieskim". Biblia Tysiąclecia konsekwetnie tłumaczy techelet jako "fioletową purpurę" (oczywiście wiem, że w wielu innych przekładach jest w tym miejscu niebieski, i zaraz wyjaśnię, dlaczego nie należy się do tego przywiązywać). Septuaginta i Vulgata mają "hiacyntowy", co jest jeszcze mniej jednoznaczne.
Sznurek takiego właśnie (to znaczy jakiego?) koloru nalezy wplatać w każdą frędzlę (cicit).
Ale flaga izraelska nie ma fioletowo-purpurowych pasów pasów ani frędzli, a frędzle tradycyjnego talitu są jednolicie białe, bez żadnej kolorowej nitki. Taki talit jest natomiast w tradycji aszkenazyjskiej w czarne lub niebieskie pasy ...
![]() |
Numisma |
5 września 2021 12:09 |
@O zaistnieniu, medialnej etyce i nie kończącej się nigdy Polsce Ludowej (4 września 2021 08:56)
Przepraszam, ale w czym sie plączą. Co szokującego odkrywamy, zestawiając te dwa cytaty?
![]() |
Numisma |
5 września 2021 05:51 |
@Rumunia nie szczepi (3 września 2021 08:42)
Jest więcej dobrych wieści. Choroby uważane przez oficjalną medycynę za najgroźniejsze w rzeczywistości przedłużają życie.
Wśród zmarłych pacjentów z Covid-19 powyżej 60 roku życia nowotwory miało 27,6%, podczas gdy wśród tych, którzy tego wieku nie dożyli - zaledwie 15%. Jeszcze bardziej dobroczynny wpływ ma przewlekła choroba obturacyjna płuc. Wśród zmarłych na Covid w młodszym wieku nie miał jej nikt, podczas gdy aż 24,7% zawdzięcza jej to, że dożyło co najmniej sześćdziesiątki.
![]() |
Numisma |
4 września 2021 13:32 |
@Po co Polakom POLSKA SZKOŁA? (2 września 2021 09:17)
Optical Character Recognition. Napotkało to w polskim tekście na ü i przez te kropki zinterpretowało jako ii, czego nie zauważyłem przeklejając.
A przekleiłem ze źródła oficjalnego, ktore może się jeszcze przydać: straty.pl. Żywych też tam mozna szukać, jeśli byli represjonowani.
![]() |
Numisma |
4 września 2021 12:22 |
@Człowiek z żelaza - czyli jak kilka razy sprzedać to samo dzieło (3 września 2021 18:51)
Intryguje mnie dwuwiersz w dialekcie na rewersie banknotu:
Wo Kuohlen ligget un Eeiken wasst,
Do wasst ok Lü, de dorbi passt.
Co przy pomocy słownika da się łatwo zrozumieć do drugiego przecinka:
Gdzie zalega węgiel i rosną dęby,
Tam rosną także ludzie, ...
Kopalnia z lewej, dęby z prawej, ale z końcówką mam kłopot, bo w standardowej niemczyźnie brzmiałaby die dabei passen (?). Czy ktoś z lepszą znajomością i wyczuciem języka podjąłby się interpretacji?
![]() |
Numisma |
4 września 2021 11:36 |
@Człowiek z żelaza - czyli jak kilka razy sprzedać to samo dzieło (3 września 2021 18:51)
Historii "Żelaznych ludzi" zaskakujący ciąg dalszy. Oraz równie zaskakujący prequel, od którego zaczniemy.
Z artykułu Grzegorza Tomickiego w "Odrze" wynika, że Ludzie narodzili się na krótko po 1980 roku w Chocianowie, gdzie zamieszkał artysta, i wtedy też stanęli na legnickim rynku, gdzie wywarli piorunujące wrażenie na panu Grzegorzu (rocznik 1965) "kiedy to był jeszcze nieopierzonym wyrostkiem". Reakcje dorosłych natomiast, o ile pamieta, "były trojakie: albo święte oburzenie, albo zgoła nieświęte kpiny, albo jedno i drugie razem wzięte". W rzeczywistości musialo to byc jednak nie wcześniej niż w 1984 roku (o czym dowiemy sie skądinąd), co rzuca pewne światło na względność pojęcia "wyrostek" w kontrze do " ...
![]() |
Numisma |
4 września 2021 04:25 |
@Po co Polakom POLSKA SZKOŁA? (2 września 2021 09:17)
Ravensbrück. OCR bywa niedoskonały.
![]() |
Numisma |
4 września 2021 02:24 |
@Po co Polakom POLSKA SZKOŁA? (2 września 2021 09:17)
Emilianowicz Eugenia, ur. 6.01.1886 w Kaliszu
Nauczycielka Publicznej Szkoły Powszechnej nr 15 w Tomaszowie Mazowieckim, przedtem we wsi Zawada, pow. brzeziński, woj. łódzkie. Podczas okupacji przeniesiona do szkoły w Kaczce. Prowadziła tajne nauczanie w zakresie szkoły powszechnej. Na początku listopada 1944 r. została aresztowana przez gestapo wraz z córką. Przebywała w więzieniu w Tomaszowie Mazowieckim, potem w Częstochowie, skąd przewieziona została do obozu koncentracyjnego w Ravensbriick. Tam zmarła z wycieńczenia w końcu lutego 1945 r.
Źródło: Walczak Marian, Ludzie nauki i nauczyciele polscy podczas II wojny światowej, Warszawa, 1995
![]() |
Numisma |
4 września 2021 02:23 |
@Człowiek z żelaza - czyli jak kilka razy sprzedać to samo dzieło (3 września 2021 18:51)
Ale Giacometti nie żył już od ponad pół wieku, kiedy "Człowiek idący" bił rekord. A Koons ma sie świetnie i cieszy się majątkiem, o jakim Szwajcar mógł tylko pomarzyć.
A propos Giacomettiego, jego witraże w stojących naprzeciw siebie po obu stronach Limnatu kościołach Grossmünster i Fraumünster są naprawdę warte obejrzenia. Szczególnie w tym pierwszym, w prezbiterium - zupełnie pustym, jak to w kalwińskich kościołach. Robi wrażenie niemal trójwymiarowego, jakby wielowarstwowego. A w tym drugim również witraże Chagala.
![]() |
Numisma |
3 września 2021 20:30 |